Poszukując inspiracji zakochałam się w tej tkaninie jeszcze
bardziej. W efekcie w moim domu pojawiły się (mimo publicznie złożonej
obietnicy o niekupowaniu tkanin, sic!) dwa metry pięknego, szarego weluru. Hitem miał być welurowy bieliźniany top. Niestety, wykończyło mnie, jak zwykle, wykończenie. Koronka straszliwie odstaje, a ja nie mam już siły z nią walczyć. Za sukces za to uznałam piękne ramiączka spaghetti (z przepisu Joulenki
klik).
Po tym, jak dałam sobie spokój z topem, zabrałam się za bluzę z raglanowymi rękawami. Niepozorna szara bluza wysunęła się na pierwsze miejsce w mojej szafie - doskonała na spacery z psem, siłownię (szczególnie jak pada klima) i długie, zimne wieczory w domu.
Podsumowanie
Top to połączenie dwóch modeli z Burdy 10/2014 #117, bluza to #143 z tego samego wydania Burdy, krój dla dzieci. Swoją drogą, bardzo niepozorny numer, a skorzystałam już z kilku wykrojów.