I tak tydzień numer cztery to:
- szare materiałowe spodnie
- czarne rurki
- biało-niebieskie szorty
- biała bawełniana koszula (tak, tak, cztery dni z rzędu!)
- zielona bluza z golfem
- czarne baleriny
- cieliste szpilki
Wyraźnie widać, które zdjęcia robione były rano, a które popołudniu. Prawdą jednak jest, że naturalne światło wygląda 100 razy lepiej.
A kolejny, piąty już tydzień, może nareszcie przynieść jakieś powtórki. To już ponad miesiąc. Nie sądziłam, że podejdę do tego wyzwania z taką konsekwencją...