Ufff… Minął pierwszy tydzień wyzwania.
Moje wrażenia bardzo mieszane. To wcale nie było łatwe! Nie chcę jeszcze formułować daleko idących wniosków, bo minęło zaledwie kilka dni, ale tę chwilę uważam, że:
- 7 to dla mnie troszkę mało, szczególnie jeżeli w zestawie znajdzie się marynarka (a w moim przypadku raczej tak będzie). Do tego dochodzą dwie pary spodni i butów. Wówczas na topy nie zostaje zbyt wiele miejsca. Zdecydowanie muszę zmienić proporcje.
- W okolicach czwartku nie mogłam już patrzeć na niebieską koszulę. Co ciekawe, gdybym nie musiała, zupełnie świadomie, nosić jej na zmianę z pasiastą koszulką przez 7 dni, pewnie i tak założyłabym ją parę razy, a mój stosunek do niej byłby zupełnie obojętny.
- Mam wrażenie, że jeden dół mogę nosić dniami i dniami, nie mam z tym najmniejszego problemu.
- Po raz kolejny potwierdzam, że buty robą outfit:)
Oczywiście, zaliczyłam wpadki:)
Pojawił się jeden nadprogramowy element, w postaci kamizelki. Nie wytrzymałam też całego tygodnia, wymiękłam w sobotę. Ale w związku z tym, że cały weekend noszę dres (outfit na spacer z psem, czyli szorty treningowe + tank top, ewentualnie legginsy i top na siłkę), to czuję się usprawiedliwiona.
Niemałym wyzwaniem była też warszawska pogoda - poniedziałek ładnie, wtorek i środa trochę mniej, czwartek znowu ładnie.. Brzmi jak koniec lata:(
A w szczegółach, w pierwszym tygodniu wyzwania udział wzięli:
- błękitna bawełniana koszula
- pasiasta koszulka bez rękawów
- granatowe rurki
- błękitne boyfriendy
- szara dzianinowa marynarka
- białe skórzane trampki
- szare skórzane oksfordy
oraz ponadprogramowa granatowa kamizelka (mojego autorstwa! klik). Do tego w charakterze dodatków: duża bawełniana torba, mała skórzana torebka, skórzany pasek, mały zegarek i wielki koco-szal.
Trafiają do moich osobistych statystyk, które na koniec wyzwania mają rzekomo zaprowadzić mnie do bardzo poważnych wniosków na temat stanu mojego umysłu i szafy:) W ogóle to jestem dość poważnym freakiem analitycznym (uwielbiam Excel i raporty, serio), więc za kilka miesięcy mogą pojawić się tutaj różne ciekawe wykresy…
Nie mogę doczekać się poniedziałku! Tym razem wybór 7 sztuk będzie znacznie bardziej przemyślany.
Etykiety: 7x7, slow